Mail  Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Frywolny rozwód

Wpadł mi na stronę facebookową artykuł o rozwodowych perturbacjach co przywołało z pamięci ciekawe rozwodowe przypadki. Wiadomym prawnikom, a i większości klientów sądów też, że by rozwiązać małżeństwo przez rozwód sąd musi ustalić, iż pomiędzy małżonkami ustały więzi gospodarcze, duchowe i nastąpił brak współżycia fizycznego czyli popularnie mówiąc musi nastąpić separacja do łoża i stołu oraz koniec wzajemnych uczuć. W dodatku te przesłanki muszą cechować się trwałością. Jeżeli zatem małżonek po kłótni wystąpi o rozwód to raczej go nie uzyska. Zazwyczaj sądy uznają, że ta trwałość to co najmniej kilka miesięcy. Zatem, jak ktoś jest „gorączka” to powinien się powstrzymać z pisaniem pozwu rozwodowego. No chyba, że ma ważne powody typu zdrada, czy przestępstwo popełnione na jego szkodę przez współmałżonka. Zasadniczo rozwody to konflikt i to niezależnie do tego, czy jest to rozwód bez orzekania o winie, czy też z żądaniem rozwodu z wyłącznej winy drugiego małżonka. Warto wiedzieć, że przy rozwodzie nie ma stopniowania winy. By nastąpiło rozwiązanie małżeństwa z winy jednego z małżonków to musi być wykazana jego wyłączna wina. Najczęściej tego typu rozwody kończą się orzeczeniem rozwodu z winy obojga małżonków zazwyczaj po długim procesie. Jak zawsze w sądzie zależy to od siły dowodów. Wracając do anegdot. Zazwyczaj przy rozwodzie powstaje spór, co do sposobu rozwiązania małżeństwa, władzy rodzicielskiej, ustalenia u którego z rodziców dzieci będą miały miejsce pobytu i w końcu alimentów. Do tego po rozwodzie byłych już małżonków czeka sprawa podziału majątku dorobkowego. Tym niemniej pomimo takich konsekwencji rozwodowej decyzji niektórzy potrafią się dogadać i rozwieść w zgodzie. Ba, czasem wskutek tego sąd musi zawiesić postępowanie. O ile bowiem jednostronne uczucie jednego z małżonków do drugiego nie wyklucza rozwodu, bo do tanga trzeba dwojga, a tylko go może utrudnić, do wtórna konsumpcja małżeństwa krótko przed sprawą rozwodową może ten rozwód na długo odroczyć. I tu zmierzamy do clou felietonu. Onegdaj razem z jednym z tuzów wałeckiej palestry potykałem się w sprawie rozwodowej. Ku naszej konsternacji na pytanie sadu kiedy to ostatnio małżonkowie współżyli fizycznie ( tak, sąd o to się pyta, bo współżycie świadczy o bliskości takich osób i niweczy to jedną z przesłanek rozwodu), jeszcze małżonkowie przyznali, że ok. miesiąc przed rozprawą. No cóż ja i mój kolega palestrant zaniemówiliśmy, bo nam się klienci tym nie pochwalili. Sąd spojrzał na nas surowym wzrokiem i postanowił, co oczywiste w tej sytuacji, sprawę zawiesić, bo dostrzegł szansę na ewentualne pojednanie małżonków. Po wyjściu stron z sali widząc nasze zmieszanie tą niespodziewaną sytuacją sędzia rzekła, to moi mecenasowie nic. Niedawno zdarzyło się, że małżonkowie słuchani w innej sprawie na tę okoliczność oświadczyli zgodnie, że właśnie ponownie skonsumowali małżeństwo w sądowej toalecie. O tempore o mores. W tamtej sprawie również sąd zawiesił postępowanie co też było oczywiste. W naszej zaś sprawie, po kilku miesiącach zawieszenia jednak doszło do rozwodu. Pewnie, że warto rozstawać się w przyjaźni ale nie zawsze warto posuwać się za daleko …. zwłaszcza przy rozwodzie.