Mail  Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Prywatny facebook

laptopLubimy maszerować, a ostatnimi czasy, zwłaszcza 11 Listopada, w Święto Niepodległości. Wiadomym jest, że tego dnia odbywa się Marsz Niepodległości. Impreza budząca corocznie kontrowersje. Rzecz jednak nie o tych kontrowersjach ale o styku Marszu ze znanym portalem - Facebook’iem. Styk to raczej mało powiedziane, bowiem doszło do sądowej konfrontacji. Facebook usunął treści lub zablokował konta niektórych użytkowników portalu. Wspólnym mianownikiem, który łączył blokowane strony, była organizacja Marszu Niepodległości. Z takim postępowaniem nie zgodził się użytkownik portalu, gdyż był zainteresowany tymi informacjami. Pozwał Facebook’a o naruszenie dóbr osobistych bo poprzez blokowanie i usuwanie tych stron z Facebooka został pozbawiony dostępu do informacji i w konsekwencji nie miał pełnej wiedzy o wydarzeniu. Argumentował, że Facebook cenzuruje i dyskryminuje odbiorców z uwagi na narodowość, poglądy polityczne oraz religię. Zarzucał naruszenia jego dóbr osobistych w postaci: prawa do pozyskiwania informacji, prawa od uzyskiwania rzetelnych, prawdziwych treści, wolnych od ingerencji zewnętrznej, swobody komunikacji, godności, wolności od cenzury oraz wolności od dyskryminacji z uwagi na przekonania polityczne, wyznanie i światopogląd. Sprawę przegrał w pierwszej instancji i złożył apelację. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację nie przyjmując argumentacji powoda. Pozwany w toku procesu wskazywał, że każdy użytkownik portalu, dokonując rejestracji konta, składa oświadczenie o akceptacji regulaminu określającego stosunki pomiędzy portalem a użytkownikami oraz wszystkimi innymi osobami korzystającymi z niego. Regulamin stanowi wzorzec umowy zawieranej pomiędzy usługodawcą świadczącym usługę zapewniającą dostęp do portalu Facebook a użytkownikiem. Jednym z warunków zawieranej umowy jest prawo usługodawcy do usunięcia dowolnej treści lub informacji opublikowanej na portalu przez użytkownika, jeśli usługodawca uzna, że taka treść lub informacja jest sprzeczna z zasadami portalu określonymi w dokumencie Standardy społeczności.
Standardy społeczności zaś określają, jakie zachowania są dozwolone na portalu Facebook. Usługodawca zabrania szerzenia mowy nienawiści za pośrednictwem portalu, w tym otwartych ataków na ludzi ze względu na ich rasę, przynależność etniczną lub narodową, poglądy religijne, orientację seksualną, płeć czy tożsamość płciową, a także poważną niepełnosprawność lub chorobę. Zgodnie z regulaminem portalu treści propagujące nienawiść mogą być usuwane przez usługodawcę, a konto użytkownika może zostać zablokowane.
Sąd Apelacyjny wskazał natomiast, że spośród licznych wartości, wymienianych w toku procesu przez powoda, jako naruszone dobra osobiste, statusu takiego, jako niezwiązane ściśle z istotą człowieczeństwa, nie można było przypisać prawu do pozyskiwania informacji, prawu do uzyskiwania rzetelnych, prawdziwych treści, wolnych od ingerencji zewnętrznej, swobodzie komunikacji czy wolności od cenzury. Szczególny związek dobra osobistego z naturą człowieka wyłącza możliwość ujmowania w tych kategoriach tego rodzaju dóbr, wprawdzie wpływających na jakość ludzkiego bytowania, ale pochodzących z zewnątrz, niewywodzących się z istoty człowieczeństwa. Są to wartości, które mieszczą się w granicach praw i wolności gwarantowanych przez państwo i realizowanych w relacjach jednostka – państwo. W ocenie sądu podlegającymi ochronie cywilnoprawnej dobrami osobistymi są natomiast: godność (także narodowa) czy będąca jednym z jej elementów wolność od bycia dyskryminowanym m.in. z uwagi na wyznanie, światopogląd czy przekonania polityczne. Są to bowiem wartości ściśle związane z człowiekiem, decydujące o jego bycie, pozycji w społeczeństwie, będące wyrazem odrębności fizycznej i psychicznej, powszechnie uznane w społeczeństwie i akceptowane przez system prawny. Natomiast prywatny podmiot nie powinien być obligowany (w braku stosownej regulacji ustawowej) do prezentowania wszelkich treści oczekiwanych przez jego użytkowników (obecnych czy potencjalnych). Skoro taki obowiązek nie wynika z obowiązujących przepisów prawa, pozwany nie jest zobowiązany do dostarczania powodowi konkretnych informacji. Może więc limitować przekazywane treści pod względem obszerności czy zawartości, o ile jest to zgodne z umownymi zasadami, które każdy użytkownik tego portalu internetowego musi zaakceptować, zanim zostanie jego użytkownikiem. Tym samym nie można było dopatrzeć się bezprawności działania Facebook’a a to jest konieczne by uznać, że nastąpiło naruszenia dóbr osobistych.

Warto o tym pamiętać klikając bezrefleksyjnie w przyciska akceptujący umowę we wszelkiego rodzaju portalach i komunikatorach. Są to prywatne przedsięwzięcia i w umowach są określone warunki korzystania z oferowanych nam usług. Akceptujemy klikając a później musimy się do nich stosować.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 26 maja 2021 r. (sygn. V ACa 451/20)