Mail  Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Wolnoć Tomku w swoim... (ciele)

W poprzednim felietonie nieco frywolnie pisałem o przedrozwodowych kontaktach małżeńskich. Tym razem sięgam po sprawę poważniejszą ale jakże aktualną w naszych czasach - chodzi o dyskryminację. Otóż nasz ulubiony racjonalny ustawodawca wprowadził do naszego systemu prawa ustawę o wdrożeniu niektórych przepisów unii europejskiej w zakresie równego traktowania w skrócie zwaną ustawą antydyskryminacyjną. Na kanwie stosowania tej ustawy powstał problem prawny, który zawitał do Sądu Najwyższego. Stan rzeczy miał się tak: A.K. była osobą transseksualną. Urodziła się jako mężczyzna i nazywała się K.A.. Od marca 2015 r. powódka podejmowała działania zmierzające do zmiany metrykalnej płci. Zaczęła ubierać się w strój kulturowo przypisany kobietom. Pod opieką lekarzy rozpoczęła terapię hormonalną. Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z 15 grudnia 2017 r. ustalił, że K.A. jest kobietą. Wyrokiem tym dokonano zmiany imienia i nazwiska na A.K. oraz numeru PESEL. Przed formalną zmianą danych w październiku 2016 r. powódka poszukiwała pracy. Jako A.K. została zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do firmy S. sp. z o.o. w W. W złożonym CV posłużyła się ówcześnie aktualnym imieniem i nazwiskiem, bowiem była przed zmianą dowodu osobistego. Pracownicy S. podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie sprawdzili jej tożsamości ani dowodu osobistego. Postrzegali powódkę, jako kobietę. Zakres jej zadań związany był m.in. z ochroną budynku. W trakcie rozmów powódka nie informowała pracowników o swoich prawdziwych danych osobowych oraz nie informowała o transpłciowości. Powódka przeszła pomyślnie rozmowy kwalifikacyjne i została skierowana do zatrudnienia. W dziale rekrutacji powódka poinformowała, że jest osobą transpłciową i jest w trakcie procesu zmiany płci. Zaakceptowano powyższą sytuację. Dalej nastąpiła przymiarka damskiego stroju służbowego. Jednakże później poinformowano ją, że dane do legitymacji służbowej muszą być zgodne z danymi z dowodu osobistego a ten był jeszcze „męski”. Po kilku dniach od rozmowy rekrutacyjnej zadzwoniła z pytaniem o datę rozpoczęcia pracy i usłyszała, że nie zostanie skierowana do pracy. W trakcie rozmowy telefonicznej z powódka została poinformowana o braku możliwości wydania damskiego stroju służbowego. Poinformowano ja też, że na legitymacji muszą znajdować się dane zawarte w dowodzie osobistym. Powódka zażądała wyrobienia legitymacji na dane „damskie” i umożliwienia pracy w stroju kobiecym, co wykluczono. Powódka poczuła się upokorzona warunkiem zamiany umundurowania na strój męski. Oświadczono jej potem, że zostanie dopuszczona do pracy pod warunkiem wpisania danych zgodnych z dowodem osobistym na co zgody nie wyraziła. Zażądała wydania wszelkich dokumentów związanych z procesem rekrutacji. Po ich wydaniu opuściła siedzibę S. Z uwagi na powyższe uznano, że powódka zrezygnowała z zatrudnienia. Pozwany uznał, że odmowa zawarcia umów wynikała z podania przez powódkę nieprawdziwych danych osobowych podczas procesu rekrutacji. W ocenie pozwanego do czasu faktycznej zmiany płci powódka nie miała prawa posługiwać się danymi „damskimi” oraz deklarować płci odmiennej od prawnie wykazanej. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu bowiem kobieta ta uznała, że nastąpiło naruszenie zasady równego traktowania ze względu na płeć (tożsamość płciową), które polegać miało na odmowie wydania stroju damskiego, pomimo że strona czuła się, wyglądała i zachowywała, jak kobieta oraz tak była postrzegana (także podczas rekrutacji). W I instancji sąd rejonowy oddalił powództwo a następnie sąd okręgowy zmienił ten wyrok i uznał racje tej osoby. Od tego wyroku Prokurator Generalny złożył skargę nadzwyczajną. Zarzucił wyrokowi naruszenie określonych w Konstytucji RP zasad, wolności i praw człowieka i obywatela tj. wynikającej z art. 2 Konstytucji zasady lojalności państwa do adresatów norm prawnych oraz art. 22 Konstytucji RP, a ponadto rażące naruszenie przepisów ustawy antydyskryminacyjnej, wskazując jednocześnie, że uchylenie wyroku jest konieczne dla zapewnienia poszanowania zasady demokratycznego państwa prawa urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej. Sąd Najwyższy, rozpoznając skargę nadzwyczajną zwrócił uwagę, że Sąd Okręgowy dokonał wykładni i zastosował przepisy ustawy antydyskryminacyjnej w sposób uwzględniający orzecznictwo TSUE, z którego wynika, iż zakresem ochrony jest objęta także tożsamość płciowa (rozumiana jako głęboko odczuwane wewnętrzne i indywidualne doświadczenie płci społecznej, która może nie odpowiadać płci określonej przy urodzeniu, włączając w to osobiste odczucie własnej cielesności i inne formy wyrażania własnej płciowości przez ubiór, mowę czy sposób zachowania), a nie tylko – jak wskazywano w skardze nadzwyczajnej – jedynie określona płeć. Przy ocenie tego, czy doszło do potraktowania osoby transpłciowej mniej korzystnie powinno się dokonywać porównania sytuacji takiej osoby z sytuacją osoby, która nie jest transpłciowa. Wobec powyższego zarzuty skargi nadzwyczjanej dotyczące rażącego naruszenia przepisów ustawy antydyskryminacyjnej okazały się bezzasadne. Sąd Najwyższy zaznaczył przy tym, że skarżący w dużej mierze oparł swoją argumentację o ustalenia poczynione przez sąd rejonowy, m.in. przyjmując, iż powódka nie wyraziła zgody na zamieszczenie na legitymacji danych zgodnych z dowodem tożsamości, natomiast Sąd Najwyższy związany był w tym zakresie ustaleniami Sądu Okręgowego, który przyjął, że ostatecznie zgoda taka została udzielona. Prawne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy miała zatem jedynie okoliczność odmowy przydzielenia powódce stroju damskiego. Za bezzasadny uznany został również zarzut naruszenia art. 22 Konstytucji RP. Jak wskazał Sąd Najwyższy, wolność działalności gospodarczej nie ma charakteru absolutnego i może być ograniczona w formie ustawowej ze względu na ważny interes publiczny, co w demokratycznym „państwie prawnym" musi wiązać się z poszanowaniem wolności indywidualnej, a granicę wolności gospodarczej stanowi m.in. zakaz dyskryminacji.

Skutek taki, że uznano za dyskryminację zachowanie pracodawcy co do odmowy wydania damskiego stroju służbowego. Przy okazji zaś SN wypowiedział się odnośnie wolności działalności gospodarczej stwierdzając jasno i dobitnie, że nie jest ona bezwarunkowa i może być ograniczona ze względu na ważny interes publiczny, co w demokratycznym „państwie prawnym" musi wiązać się z poszanowaniem wolności indywidualnej, a granicę wolności gospodarczej stanowi m.in. zakaz dyskryminacji.

 

Zainteresowanych odsyłam na stronę Sadu Najwyższego, gdzie znajduje się link do orzeczenia z uzasadnieniem:

http://www.sn.pl/aktualnosci/SitePages/Komunikaty_o_sprawach.aspx?ItemSID=543-b6b3e804-2752-4c7d-bcb4-7586782a1315&ListName=Komunikaty_o_sprawach